Piotr Zieliński znalazł się na liście życzeń Saudyjczyków z Al-Ahli. Według mediów klub z Arabii Saudyjskiej oferuje Polakowi olbrzymie pieniądze. Swoją opinię na temat potencjalnego transferu Zielińskiego wyraził Jacek Bąk, który w przeszłości występował w Katarze. – Taki transfer to dla niego same plusy. Zachowa miejsce w kadrze i zarobi kilka razy więcej niż w Napoli. Na jego miejscu nie obawiałbym się tego wyjazdu – podkreślił w rozmowie z TVPSPORT.PL.
Według włoskich mediów Zieliński otrzymał ofertę z Al-Ahli na mocy, której miałby zarobić 35 milionów euro na mocy trzyletniego kontraktu. Zdaniem Bąka, który przez lata pełnił rolę kapitana reprezentacji Polski, pomocnik Napoli nie ma nad czym się zastanawiać.
– Piotr dostał bajeczną ofertę, której po prostu nie można odrzucić. Takimi pieniędzmi zabezpieczy przyszłość swojej rodziny na kilka następnych pokoleń. Gra w lidze włoskiej już bardzo długo i zrobił już w niej wszystko. Wygrał mistrzostwo, krajowy puchar, z powodzeniem grał w Lidze Mistrzów. Czego może jeszcze dokonać? – powiedział nasz rozmówca i dodał: – Gdy do mnie zgłosili się Katarczycy wyszedłem z takiego założenia, że we Francji nic nowego mnie już nie czeka. Byłem mistrzem i wicemistrzem w Ligue 1, dlatego postanowiłem wyjechać z Europy. Mogłem zarobić 2,5 razy więcej niż grając na Starym Kontynencie i z tego skorzystałem. Występowałem w Katarze przez dwa lata, a zarobiłem tyle, ile we Francji zainkasowałbym przez cztery czy nawet pięć lat. Dzięki temu wyjazdowi zabezpieczyłem swoją przyszłość. Zieliński ma szansę zarobić niewyobrażalne pieniądze w skali naszego kraju. Raczej każdy by z tego skorzystał, ale ludzie są różni, więc nie wiem jak postąpi – przyznał były obrońca m.in. Olympique Lyon i RC Lens.
Bąk zaznaczył, że przenosiny do Arabii Saudyjskiej i trzyletni pobyt w tym kraju nie przekreślą jego dalszej gry w reprezentacji Polski.
– O poziom ligi saudyjskiej w kontekście gry Piotra w kadrze w ogóle nie martwiłbym się. Sądzę, że nie obniżyłby lotów, bo jest profesjonalistą. Gdy ja grałem w Katarze z powodzeniem radziłem sobie jednocześnie występując w reprezentacji. Byłem nieco starszy od niego, gdy zdecydowałem się na grę u szejków, bo miałem wtedy 32 lata. Nie zmienia to jednak faktu, że wciąż byłem ważną częścią drużyny narodowej i nie straciłem w niej miejsca. Byłem w trudniejszej sytuacji, bo musiałem trenować trzy razy dziennie, żeby nie zardzewieć. Jeden trening odbywałem z drużyną, a dwa kolejne indywidualnie. Musiałem się sporo napocić, ale wiedziałem na co się decyduję. Ciężka praca sprawiła, że zachowałem miejsce w drużynie narodowej. Piotr nie będzie miał raczej tego problemu, ponieważ liga w Arabii Saudyjskiej stoi na wysokim poziomie. Już wtedy była przynajmniej półkę wyżej niż katarskie rozgrywki, a teraz to naprawdę są to solidne rozgrywki. Gra tam wiele gwiazd futbolu – podkreślił 96-krotny reprezentant Polski.
Nasz rozmówca uważa, że po wypełnieniu kontraktu w Arabii Saudyjskiej doświadczony pomocnik z powodzeniem mógłby wrócić do Europy i grać na wysokim poziomie.
– Taki transfer to dla niego same plusy. Zachowa miejsce w kadrze i zarobi kilka razy więcej niż w Napoli. Na jego miejscu nie obawiałbym się tego wyjazdu. Przecież nie będzie leżał na leżaku. W Katarze za moich czasów niektórzy moi koledzy z racji upałów odpoczywali na leżakach przy basenie, ale ja zasuwałem. Dbałem o formę sportową i dlatego nie wypadłem z dużego grania. Po dwóch sezonach w Katarze bez problemu znalazłem klub w Europie. Grałem jeszcze przez trzy lata w Austrii Wiedeń. Przecież po trzech sezonach Piotr będzie mógł znowu grać we Włoszech. Na pewno znajdzie się dobry klub z Serie A, który będzie chciał go zatrudnić. Wie jak trenować, zna swój organizm i doskonale czuje, czego mu potrzeba – stwierdził 50-latek.
Uczestnik m.in. dwóch mundiali 2002 i 2006 mówi wprost jak jego zdaniem powinien zachować się 29-letni pomocnik w obliczu zainteresowania Saudyjczyków.
– Taka oferta jest nie do odrzucenia. Zieliński byłby niepoważny, gdyby jej nie przyjął. Mówi się o 35-36 milionach euro, które miałby zarobić w ciągu trzech lat. Tyle pieniędzy nie zarabia żaden polski piłkarz poza Robertem Lewandowskim, ale on jest poza miarą. Takie propozycje dla Polaków owszem zdarzają się, ale w snach albo w bajkach. Oczywiste jest, że gdyby Lewandowski zdecydował się na transfer do Arabii, wówczas otrzymałby taki sam albo zbliżony kontrakt do Karima Benzemy i Cristiano Ronaldo. Kapitan naszej kadry się tam jednak nie wybiera, przynajmniej na razie – zakończył Bąk.